Iga Świątek odsłania finansowe kulisy tenisa. „O tym rzadko się mówi”
Szymon Krawiec, Magdalena Frindt: Pamiętasz, kiedy pierwszy raz zarobiłaś własne pieniądze i na co wydałaś?
Iga Świątek: Chyba nigdy o tym nie wspominałam, ale jeśli dobrze pamiętam, to była bodajże zima 2016 roku. Za pierwszą wygraną z turnieju kupiłam sobie telefon, żeby mieć dobry aparat na koncert, na który się wybierałam.
Ostatnio rozmawialiśmy w 2023 r. Miałaś wtedy 16 mln dolarów nagród ze zwycięstw. Minęły dwa lata i WTA w pozycji prize money podaje już kwotę ponad 42,5 mln dolarów. Potroiłaś stawkę. W tenisie gra się również dla pieniędzy?
Faktycznie, w ciągu ostatnich dwóch lat wiele się wydarzyło w mojej karierze. Nagrody pieniężne są niewątpliwie ważne, tym bardziej, że w tenisie kwoty w porównaniu do innych sportów mogą wydawać się niezwykle wysokie. I oczywiście są dużo wyższe niż w wielu dyscyplinach sportu, choć jest to nieco zakrzywiony obraz, o czym też rzadko się mówi.
Dlaczego zakrzywiony?
Media zawsze podają kwotę wygranej w turnieju, a potem trzeba zapłacić od tego przykładowo 40-50-proc. podatek, w zależności od kraju, w którym odbywają się dane zawody. Oczywiście nadal są to bardzo dobre pieniądze, ale też ich część idzie na utrzymanie swojego zespołu, koszty zakwaterowania czy podróży.
Dla mnie najważniejsza jest pasja do tenisa, ciągły rozwój i dążenie do osiągania jak najlepszych wyników. Oczywiście, większe nagrody mogą być motywujące i pozwalają na lepsze przygotowanie się do turniejów, dają spokój i możliwość skupienia się tylko na graniu i procesie, ale to nie one są głównym celem. Przynajmniej dla mnie. Chcę po prostu grać najlepiej, jak potrafię, cieszyć się tym, co robię na korcie, stawać się coraz lepszą i bardziej wszechstronną zawodniczką.
W jednej z sesji Q&A mówiłaś, że zbierasz kapitał. Masz jakiś cel w głowie, w co chciałabyś zainwestować, na co wydać? Jakieś marzenie do spełnienia?
Właśnie spełniłam jedno z takich marzeń – stworzyłam Fundację, która ma wspierać młodych sportowców i ludzi z pasją, którzy chcą się dalej rozwijać. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Pierwszym programem, który uruchomiliśmy jest program stypendialny. Chcemy dać możliwość rozwijania swoich umiejętności, a także dostęp do ekspertów z różnych dziedzin ważnych w drodze do budowania zrównoważonej i kompleksowej kariery sportowca – psychologii, fizjoterapii, przygotowania fizycznego, pracy ze sponsorami oraz mediami. Sama przeszłam tą drogę, wiem, jak ważne jest wsparcie finansowe i pozafinansowe, zbudowanie wokół siebie odpowiedniego zespołu, chcę pomóc w spełnianiu marzeń innych sportowców, podzielić się tym, co zgromadziłam. To dla mnie ogromna radość i powód do satysfakcji. Powoli zaczynam także inwestować, póki co raczej w te bardziej stabilne instrumenty. Krok po kroku zdobywam wiedzę i się tego uczę, co sprawia mi dużą przyjemność.
Jak ważne w trenowaniu tenisa są pieniądze? Młoda dziewczyna, która ma talent, ale nie ma pieniędzy jest z góry skazana na porażkę?
To bardzo trudne pytanie, bo sprowadza nas trochę do rozmowy o realiach uprawiania sportu, szczególnie niektórych dyscyplin. Tak, pieniądze są do pewnego stopnia ważne i bardzo pomagają w dostępie chociażby do wiedzy fachowców, infrastruktury i umożliwiają podróżowanie po kraju, Europie, po świecie. Kluczowe jest jednak to, jak i na co się je przeznacza. I tu dochodzimy do sedna, a więc do tego, kto wspiera sportowca, jakich ludzi spotyka on na swojej drodze i jakie decyzje podejmuje. Powiedziałabym więc, że najważniejsi są ludzie.
To tylko fragment rozmowy z Igą Świątek, która w całości ukazała się w papierowym wydaniu z Listą 50 najbogatszych Polek do kupienia od 3 listopada 2025 r. w salonach Empik i InMedio.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.